Apelacja

(pełen real)



Słowo wstępne:

Zanim przejdę do realu wspomnę, że założyłem się z Bogiem, że przegram tę sprawę.
Bóg mówi:
- Tomek. Ale przecież ty mówisz prawdę.
Odpowiadam:
- Panie. Ty nie wiesz, co się w tych sądach dzieje.
Bóg:
- No to załóżmy się. Ale jeżeli przegrasz, to zaczniesz chodzić do kościoła.
Ja:
- Dobra. Ale jeżeli wygram, to chcę góry złota.

Czy ktoś jeszcze chce się ze mną założyć?



Łódź, dnia 1 luty 2022 r.


Powód:
Tomasz Kuza
ul. Demokratyczna 54 m. 4
93-430 Łódź

Pozwany:
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki
Zdrowotnej Centralny Szpital Zdrowotny
Uniwersytetu Medycznego w Łodzi
ul. Pomorska 251
92-213 Łódź

Sąd Okręgowy w Łodzi
Wydział Odwoławczy   
ul. Dąbrowskiego 5      
90-921 Łódź                 

za pośrednictwem                 

Sądu Rejonowego         
dla Łodzi-Widzewa      
I Wydział Cywilny       
ul. Kopcińskiego 56     
90-032 Łódź                 


Sygn. Akt: I C 478/18
Wartość przedmiotu zaskarżenia: 2000 zł.



Apelacja pozwanego od wyroku z dnia 22 grudnia 2021 r.



W oparciu o Art. 16, i Art. 9 ustęp 5, Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, oraz Art. 429 k.c. zaskarżam wyrok w całości. W uzasadnieniu sąd stwierdził jakobym wyraził zgodę na leczenie, poprzez nie wyrażenie sprzeciwu, co jest nieprawdą i absurdem samym w sobie. Zwracam również uwagę na nieprawdy przytaczane przez sąd, przekręcanie wielu faktów, w tym samej istoty sprawy, oraz błędy i zaniedbania wynikłe z jego strony. Do całości odnoszę się w szczegółowym uzasadnieniu. W związku z powższym wnoszę o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i przekaznie sprawy do ponownego rozpatrzenia.





1

2


UZASADNIENIE



Str. 3, wers 11,12,13.
Sąd pisze: Powód wskazał, że dopiero po powrocie do domu zorientował się, iż wykonano zabieg w obrębie zęba nr 8 i od czasu jego przeprowadzenia u powoda pojawił się ból podczas codziennej higieny jamy ustnej.

Nieprawda. Powód nie skarżył się na żaden ból.


Str. 3, wers 16,17,18,19.
Sąd pisze: Powód wskazał: że podczas próby pozasądowego załatwienia sporu lekarz poinformował powoda, że znajdowały się w nim próchnica i bruzdy retencyjne, a powód po poinformowaniu go o konieczności ich leczenia nie wyraził sprzeciwu.

Chodzi o sytuację już po zabiegu, przy próbie polubownego załatwienia sporu, kiedy to kwestię o niewyrażeniu sprzeciwu lekarz usiłuje przypisać powodowi. To nie powód nie wyraził sprzeciwu, tylko lekarz mu to sugerował (co jest w nagraniu). Natomiast cała dyskusja staje się absurdalna ponieważ chodzi tu o nie wyrażenie zgody, a nie o wyrażenie sprzeciwu. Co jest tożsame. A takie wykręcanie kota ogonem ma na celu tylko zagmatwanie sprawy. Natomiast żeby nie umknęło to co istotne, trzeba przypomnieć, że przed samym zabiegiem lekarz nic nie mówił o próchnicy, bruzdach retencyjnych i konieczności leczenia, tylko o głębokich bruzdach i możliwości tego zrobienia. Między możliwością a koniecznością jest zasadnicza różnica, a między głębokimi bruzdami a próchnicą jeszcze większa.


Str. 4, wers 14,15.
Sąd pisze: Podczas wizyty 28 listopada 2017 roku zaplanowano leczenie podczas kolejnej konsultacji zębów o numerach 31 oraz 32.

Jest to nieprawda. Faktycznie, w dokumentacji doktor zaznaczył ząb 31, ale z pacjentem tego nie planował. W planach leczenia uzgodnionego przez dr. Radwańskiego z pacjentem były tylko cztery zęby. Kolejność według planu: Ząb numer 35 do leczenia kanałowego, co zostało wykonane, ząb numer 36 do usunięcia, co zostało wykonane. Ząb numer 47 do leczenia kanałowego, co zostało wykonane i ząb numer 32 (złamane narzędzie w kanale) do czego nie doszło z powodu wiadomej sytuacji.


Str. 4, wers 16,17,18.
Sąd pisze: W karcie planowanej kolejności leczenia zębów pacjenta wskazano na zęby nr 21,44,22,21 i 48. Leczenie zachowawcze z uwagi na ubytki próchnicowe miało zostać zastosowano w przypadku zębów 12, 21, 22, 44 i 48 (k. 47 i k.57-58).


2

3


Wskazanie w karcie zębów o numerach 21,44,22,48 nie oznacza wcale planowanej kolejności leczenia tychże zębów. O czym było powyżej.


Str. 4, wers 23,24.
Sąd pisze: nr 48 (stały) leczono z uwagi na ubytek klasy I c.profunda (łac. caries profunda - próchnica głęboka)

Jest to kłamstwo, stojące w oczywistej sprzeczności z tym, o czym informował powoda lekarz twierdząc, że ma tam głębokie bruzdy. Głębokie bruzdy, to nie głęboka próchnica. Zresztą jedno praktycznie wyklucza drugie. Sąd dokonał w tym przypadku niewyobrażalnego wyolbrzymienia stanu tego zęba.


Str. 5, wers 1,2,3,4.
Sąd pisze: W trakcie wykonywania zabiegu na zębie 47 lekarz poinformował Powoda o występowaniu bruzd w sąsiednim zębie - prawej dolnej ósemce (zębie 48), a nadto o możliwości ich nieodpłatnego zlikwidowania w ramach usług finansowych przez NFZ. Powód nie zaoponował przeciwko wykonaniu tego rodzaju zabiegu.

Powód nie zaoponował, ponieważ nie padło pytanie. A informacja została przekazana mu w momencie, kiedy miał w ustach dwa narzędzia dentystyczne i nie mógł rozmawiać. Więc logicznie myśląc postanowił porozmawiać o tym, kiedy doktor skończy. Ale doktor nie poruszył już tego tematu, a powód o tym zapomniał.


Str. 5, wers 4. Sąd pisze:
W trakcie leczenie miał zaaplikowane znieczulenie miejscowe.

Jest to nieprawda. Nic takiego nie miało miejsca.


Str. 5, wers 13,14,15.
Sąd pisze: W trakcie rozmowy telefonicznej 6 lutego 2018 roku Powód dowiedział się od pracownika kancelarii szpitala, że w jego dokumentacji medycznej nie ma adnotacji dotyczących leczenia prawej dolnej ósemki, a jedynie lewej dolnej ósemki.

Sąd zapomniał dopisać najważniejszego - „co świadczy o tym, że nic jej nie dolegało”. (Dowód w nagraniu rozmowy).


3

4


Str. 5, wers 22,23.
Sąd pisze: Powód nagrał całą rozmowę na dyktafon bez poinformowania o powyższym lekarza.

O tej zbrodni lekarz został poinformowany w toku rozmowy, kiedy zaczął wkładać powodowi w usta słowa, których ten nie powiedział, w czym niestety wtórowała mu jego współpracownica robiąc już z powoda głupka (dowód w nagraniu) https://youtu.be/_qhhEKc2EKQ?t=301. Co oczywiście jest niczym w porównaniu z tym czego dopuścił się powód.


Str. 6, wers 10,11,12,13,14,15,16,17,18,19,20.
Sąd pisze: Nadto Sąd oparł się na przeprowadzonych dowodzie z opinii biegłego stomatologa mając jednak na względzie jego niewielkie znaczenie w sprawie wobec nieudowodnienia roszczenia co do zasady. Co prawda pełnomocnik powoda kwestionował tę opinię (nie wnosząc o jej uzupełnienie) to jednak zastrzeżenia te nie miały żadnych podstaw merytorycznych. Pełnomocnik powoda zarzucał biegłemu jego komentarz dotyczący tego, że powód „Uważa, że sam powinien decydować, czy ząb wymaga leczenia czy nie” nie dostrzegając jednak, iż komentarz ten nie dotyczył ani tezy dowodowej (biegły został powołany na okoliczność zakresu i rozmiaru uszczerbku, cierpień fizycznych i psychicznych powoda i poniesionych przez powoda kosztów w związku z przedmiotowym zabiegiem), ani też nie kwestionował prawa powoda do samostanowienia w zakresie podjęcia decyzji o zabiegu lekarskim. Komentarz ten jedynie odnosił się okoliczności, iż to lekarz kwalifikuje czy dany ząb nadaje się do leczenia czy też nie, nie zaś decyduje o faktycznym leczeniu zęba.

Skoro sąd jednak postanowił odnieść się do tej opinii, to powód też ma prawo. Tak więc: Komentarz o którym mowa, biegły zawarł w sentencji, więc była to niejako clou całej opinii. Natomiast sprowadza się on do tego, że biegły wkłada powodowi w usta pogląd, iż uważa, że to on sam powinien decydować czy ząb wymaga leczenia, czy nie. https://tomaszkuza.pl/opinia.jpg. Tymczasem powód niczego takiego nie powiedział. Stwierdził tylko, że to jego ząb i to on będzie decydował, czy będzie leczony czy nie. Jest to kompletne odwrócenie znaczenia słów powoda, mające na celu przedstawienie go jako osoby nie do końca świadomej tego co mówi. Nie bez znaczenia jest w tym wypadku pierwsze pytanie, które zadał biegły, gdy powód usiadł na fotelu - „czy nagrywa?”. Tego jednak powód nie może udowodnić, gdyż wbrew twierdzeniom pełnomocnika szpitala nie nagrywa wszystkich i wszystkiego. Natomiast okoliczności, że to lekarz kwalifikuje, czy dany ząb nadaje się do leczenia, czy też nie, nie zaś decyduje o faktycznym leczeniu zęba, powód nigdy nie negował.


Str. 6, wers 20,21,22,23.
Sad ustalając stan faktyczny natomiast nie oparł się na opinii biegłego psychiatry jako, że w istocie opinia ta została wydana bez badania powoda i bez dokumentacji z leczenia psychiatrycznej powoda i w istocie zawiera jedynie streszczenia zawartości akt sprawy.


4

5


Trzeba się zastanowić o jakim leczeniu sąd pisze i co to ma na celu? Powód nigdy nie był leczony psychiatrycznie. Jednakże chętnie zapoznałby się z tą opinią, bo wygląda na to, że została sporządzona za jego pieniądze i wcale nie jest pewne, czy nie miała wpływu na sąd. Poza tym miała zostać wydana na podstawie badania pacjenta, a badanie się nie odbyło. Wobec czego, na jakiej podstawie w ogóle została wydana?


Str. 6, wers 24,25,26,27,28.
Sąd pisze: Jednocześnie Sąd pominął wniosek o przeprowadzenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłej psychiatry jako, że pełnomocnik powoda wyraźnie wnosił o wydanie opinii po przeprowadzeniu badania z jego nagrywaniem przez powoda. Należy jednak zaznaczyć, iż biegła na przeprowadzenie badania z nagrywaniem się nie zgodziła, zaś pełnomocnik powoda mimo wezwania nie wskazał żadnego biegłego psychiatrę, który zdecydował się na wykonanie badanie z nagrywaniem.

Pełnomocnik powoda przed badaniem nie wnosił o żadne nagrywanie. A użycie słowa „wyraźnie” świadczy tylko o tym, że sąd w tej sprawie wyraźnie kręci. Być może miało to miejsce już po owej wizycie, o czym powód nie wie, bo sąd sformułował to właśnie w taki, a nie inny, tendencyjny sposób. Gwoli wyjaśnienia. Pacjent już w trakcie wizyty u biegłej zwrócił się do niej z pytaniem, czy nie ma nic przeciwko nagrywaniu dźwięku, a potem postawił to jako warunek przeprowadzenia badania. Co nie powinno dziwić, szczególnie w odniesieniu do opinii biegłego stomatologa.


Str. 6, wers ,29,30,31,32,34.
Jednocześnie Sąd nie widział ani potrzeby ani podstawy na zobowiązywanie biegłego na tolerowanie swojego nagrywania podczas dokonywania badania. Postawa strony powodowej domagająca się bezzasadnego zobowiązywania biegłego do powyższego doprowadziła w istocie, iż wniosek dowodowy o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego psychiatry wydanej po przeprowadzaniu badania, które miałby nagrywać powód, był w istocie niemożliwy do przeprowadzenia i zdaniem Sądu zmierzał jedynie do przedłużenia postępowania i z tych względów Sąd go pominął na podstawie art. 2352 § 1 pkt 4 i 5 k.p.c.

Tolerowanie swojego nagrywania. Tym zdaniem sąd wyraził cały swój stosunek do powoda, w rozumieniu kogoś występnego, odbiegającego od norm społecznych, którego występków nie należy tolerować. Tymczasem nie ma żadnego prawa zabraniającego pacjentowi nagrywania własnego badania psychiatrycznego. A skoro nie ma, to ma prawo to zrobić. A skoro ma prawo to zrobić, to biegły nie ma prawa mu tego odmówić. Tymczasem biegła strzeliła focha, nie dopełniła swoich obowiązków, do których się zobowiązała, weźmie za to pieniądze powoda i jeszcze sąd temu przyklasnął. Twierdzenie sądu, że powód zmierzał jedynie do przedłużenia postępowania jest całkowicie niezrozumiałe. Jakie tajemnicze korzyści miałby z tego odnieść?


5

6


Str. 7, wers 8,9,10,11. Sąd pisze:
W pierwszej kolejności wbrew twierdzeniom zawartym w pozwie jak i podnoszonym przez powoda przedmiotowy ząb nie był zębem zdrowym jako, że z historii leczenia powoda załączonej do pozwu wynika, iż ząb ten miał ubytki próchnicowe i był uwzględniony wcześniej w planie leczenia powoda.

Wobec tego dlaczego kancelaria szpitala poinformowała powoda, że nic przedmiotowemu zębowi nie dolegało? (dowód z nagrania rozmowy) https://youtu.be/_qhhEKc2EKQ?t=1099. Na jakiej podstawie sąd autorytatywnie uznał, że była tam głęboka próchnica, choć sam doktor, zanim zaczął zmieniać zdanie, mówił tylko o głębokich bruzdach, a o głębokiej próchnicy nie mówił nawet po trzeciej zmianie zdania. I kluczowa sprawa, to fakt, o którym należy zawsze pamiętać, że chodzi tu o leczenie bez zgody pacjenta, wobec czego stan przedmiotowego zęba staje się w ogóle nieistotny.


Str. 9, wers 19,20,21,22,23,24.
Sąd pisze: Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż lekarz dentysta w trakcie leczenia sąsiedniego zęba wspomniał powodowi o tym, iż na zębie - ósemce dolnej prawej (zębie nr 48) występują „bruzdy”, które można usunąć w ramach leczenia na NFZ, a więc bezpłatnie. Nie było sporne w sprawie, iż powód usłyszawszy powyższą propozycję nie zaoponował ani werbalnie ani dając żaden znak choćby inną częścią ciała. Jednocześnie z akt sprawy wynika, iż ząb nr 48 był ujęty w planie leczenia uzębienia powoda.

Jakiż ten powód pazerny. Nie chciał się leczyć nawet za darmo. Poza tym sąd po raz kolejny powiela tezę o tym, że ząb był ujęty w planie leczenia. Plan leczenia ustalał doktor Radwański wraz z pacjentem, a nie doktor ,która robiła przegląd. I o tym, które zęby były w tym planie, powód wspominał już wcześniej. Natomiast nie było tam mowy o zębie nr 48, co można sprawdzić w dokumentach. Do czasu owej wizyty, we wpisach dr. Radwańskiego nie ma ani słowa o przedmiotowym zębie nr 48! Więc jakie plany?!


Str. 9, wers 25,26,27,28.
Sąd pisze: Badając powyższą okoliczność należy mieć na względzie kontekst i charakter rozmowy lekarza z pacjentem. Powód był w trakcie leczenia wielu zębów, w jego dokumentacji medycznej już z 7 kwietnia 2017 roku również ząb nr 48 miał zaznaczony defekt, zaś ząb ten był ujęty w planowanej kolejności leczenia zębów z uwagi na ubytek próchnicowy.


6

7


Sąd stwierdza, że już 7 kwietnia 2017 roku, również ząb 48 miał zaznaczony defekt, po czym znowu czytamy o tym, że był on ujęty w planowanej kolejności leczenia. Szkoda już tego komentować, bo jest to nudne. Nie mniej wracając do owego defektu w zębie 48, to proszę zauważyć, że ząb nr 44 jest identycznie zaznaczony i jak można sprawdzić, ma się doskonale. Szkoda, że nie zauważył tego biegły stomatolog. Według informacji dr. Wapniarskiej, przeprowadzającej ostatni przegląd, jest to próchnica zatrzymana. Na pytanie powoda, czy zatrzymana to znaczy nieaktywna, doktor odpowiedziała, że dokładnie tak jest w nomenklaturze napisane i nie trzeba z tym nic robić. Więc jeszcze raz można zadać sobie pytanie, na jakiej podstawie sąd stwierdził, że w zębie 48 była głęboka próchnica?


Str. 9 wers 28,29.
Sąd pisze: Jednocześnie powód nie wyraził sprzeciwu co do propozycji bezpłatnego leczenia zęba.

Prościej by było napisać, że wyraził zgodę na bezpłatne leczenie zęba. No, ale tak transparentne kłamstwo zbyt raziłoby po oczach, stąd te kombinacje. Poza tym, to „bezpłatne” kosztowało powoda 120 zł. (dowód z faktury).


Str. 9, wers 28,29,30,31,32,33.
Należy przy tym zaznaczyć, iż stosownie do treści art. 60 k.c. wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, przy czym zgodnie z art. 65 § 1 k.c. oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje.

Doktor Radwański ujawnił swoją wolę w sposób tak dostateczny, że pacjent odkrył to dopiero w domu. Według sądu mógł oczywiście cofnąć czas i wrazić swój sprzeciw.


Str. 9 i 10 wers 33,34,1,2.
Jednocześnie nie sposób wymagać od lekarza dentysty szczegółowego informowania pacjenta o procedurze zwyczajnego leczenia (np. nie połączonego z jego ekstrakcją, czy zabiegiem chirurgicznym) w przypadku trwania podobnego zabiegu na sąsiednim zębie.

Tu wystarczyłaby informacja podstawowa. Natomiast rozważania o sąsiednim zębie są przezabawne. Czyli jeżeli ząb nie jest sąsiedni, to już można wymagać? Genialne.


7

8


Str. 10, wers 3,4,5,6,7,8,9,10,11,12.
Za zasadny należy przy tej okazji przyjąć pogląd doktryny, zgodnie z którym wyrażenie zgody na leczenie może nastąpić w formie dorozumianej (zob. P. Lipowski, Model świadomej zgody w prawie polskim, [w:] Realizacja zasady "informed consent" w kontekście relacji lekarz - pacjent : wyzwania i bariery rozwojowe w Polsce : materiały z seminarium ekspertów zorganizowanego przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich we współpracy z Centrum Ekologii Człowieka i Bioetyki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dnia 12 marca 2011 s. 61). Powyższe potwierdza treści art. 32 ust. 7 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, zgodnie z którą o ile ustawa nie stanowi inaczej zgoda na poddanie się zabiegowi może być wyrażona ustnie albo nawet poprzez takie ich zachowanie, które w sposób niebudzący wątpliwości wskazuje na wolę poddania się proponowanym przez lekarza czynnościom medycznym.

W sposób niebudzący wątpliwości !!! W tym wypadku nie budzące wątpliwości jest tylko to, że powód NIE WYRAZIŁ ŻADNEJ ZGODY, nie tylko dorozumianej, ponieważ nie powiedział żadnego słowa, ani nie uczynił żadnego gestu. A bez tego wyrażenie zgody w jakikolwiek sposób jest niemożliwe! Ale nawet jeżeli powód byłby cudotwórcom i udałoby mu się dokonać niemożliwego, to i tak nie mógłby wyrazić zgody, bo o przeprowadzonym zabiegu dowiedział się post factum. Jeżeli sąd nie jest w stanie zrozumieć takich oczywistości, to tylko wziąć za ten łańcuch i wyprowadzić na pastwisko. Będzie to przysłowiowe tłumaczenie krowie na rowie.


Str. 10 wers 13,14,15,16,17,18,19,20.
Skoro zaś w niniejszej sprawie powód słysząc bezpłatną propozycję leczenia zęba podczas trwania leczenia zęba sąsiedniego oraz podczas dłuższego procesu leczenia swojego uzębienia (w planie którego już wcześniej ujęto leczenie przedmiotowego zęba) milczał i jednocześnie nie uzewnętrznił w żaden sposób by propozycja ta mu nie odpowiadała w jakikolwiek sposób, to powód w sposób dorozumiany zaakceptował propozycję leczenie zęba nr 48. Dla powyższej oceny milczącego zachowania powoda jako zgody na udzielenie zabiegu medycznego zasadniczy wpływ ma wskazany wyżej kontekst rozmowy lekarza z pacjentem i wskazany wcześniej oraz realizowany plan leczenia uzębienia powoda obejmujący również przedmiotowy ząb nr 48.

Propozycja charakteryzuje się tym, że zawiera w sobie pytanie i można nad nią dyskutować. To były luźne sugestie, a dyskusja nad nimi w ówczesnym położeniu pacjenta (dwa narzędzia dentystyczne w ustach) byłaby co najmniej karkołomna. W dalszej części tego wywodu znowu słyszymy śpiewkę o planie, w którym ujęto tego zęba. Nie wiem, czy sądowi już brakło argumentów, że w kółko powtarza to samo? Natomiast twierdzenie, że powód poprzez milczenie wyraził zgodę dorozumianą przekracza już wyobraźnię zdrowego człowieka.


8

9


Str. 10, wers 21,22,23.
Na marginesie należy podkreślić, iż wykonany zabieg w istocie nie przyniósł żadnej szkody fizycznej powodowi, a jednocześnie nie doprowadził w konsekwencji do rzeczywistej krzywdy psychicznej powoda, w szczególności nie zaprzestał on z leczenia stomatologicznego.

Nieuzasadniona i przesadna ingerencja w ząb (ząb ma taki sam znacznik na karcie przeglądu jak ząb 44, który ma się doskonale do dziś), wydane 120 zł. (jak się mają do tego świadczenia z NFZ proponowane przez doktora?), strach przed wizytami u dentystów (sytuacja taka spotkała go już drugi raz), naruszenie prawa pacjenta do samostanowienia, wkładanie pacjentowi w usta słów których nie powiedział, wprowadzanie go w błąd odnośnie jego praw (poprzez twierdzenie, że powód nie ma prawa do utrwalenia własnej rozmowy z lekarzem), oraz poczucie, że wytarto nim podłogę jak brudną szmatą, to oczywiście nic. To, że nie zaprzestał leczenia świadczy tylko o tym, że nie jest wariatem, bo gdyby zaprzestał, szpital zapewne podniósł by ten argument przeciwko niemu.


Str. 10, wers 30,31,32.
Sąd nakazał pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa kwotę 585,70 zł tytułem tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa wydatków na opinie biegłych.

Za opinię biegłego stomatologa powód zapłacił już 300 zł. Obciążanie go kosztem opinii psychiatrycznej, która miała zostać wydana na podstawie badania, które się nie odbyło nie z winy powoda, jest zwykłym okradaniem go. 585,70 zł. za to, że powód przyszedł i pocałował w klamkę! A już skandalem jest wynagradzanie biegłej za to, że nie dopełniła swoich obowiązków wobec powoda, z pieniędzy powoda.


9

10


Reasumując


Powód nie wyraził jakiejkolwiek zgody na leczenie przedmiotowego zęba.
Imputowanie mu, jakoby wyraził zgodę poprzez nie wyrażenie sprzeciwu jest kpiną nie tylko ze sprawiedliwości, ale także z logiki. Powód gdyby nawet chciał wyrazić taką zgodę, to nie byłby w stanie ponieważ:
1. Nie padło pytanie o taką zgodę.
2. Powód zorientował się, że na przedmiotowym zębie został wykonany jakiś zabieg dopiero w domu, już po fakcie.
Lekarz zapytany później dlaczego to zrobił, nie wyraził zdziwienia, co byłoby normalne w przypadku udzielenia zgody.
Karygodne jest wkładanie powodowi w usta słów, których nie powiedział, co miało miejsce w tej sprawie trzykrotnie, w tym przez doktora, co stawia w wątpliwym świetle jego wiarygodność, a także przypinanie powodowi łatek robiących z niego osobę nie do końca normalną, poprzez pełnomocnika szpitala.
Należy zwrócić także uwagę, że sąd w swoich rozważaniach doszedł do absurdalnego wniosku, że lekarz powinien pytać pacjenta nie o zgodę, tylko o brak sprzeciwu. A ciągłe powtarzanie tego wywodu świadczy tylko o zaciemnianiu sprawy, bowiem wiadomo, że chodzi właśnie o wyrażenie zgody, czego powód nie uczynił.
Zaniedbaniem sądu jest również (omyłkowe - jak sąd stwierdził) nie wezwanie na rozprawę głównego sprawcy zdarzenia. Przy czym należy się zastanowić jak sąd w ogóle może wyrobić sobie prawidłowy pogląd na sprawę, jeżeli odmawia nawet przesłuchania jednej ze stron i to strony pozwanej? W postaci choćby jej pełnomocnika.
Nie może być też tak, że dla sądu nie liczy się co kto mówi, tylko kto co mówi. Przy czym wiadomo, że chodzi o prestiż doktora.
Mając na powyższym nieprawdy przytaczane przez sąd, przekręcanie wielu faktów, w tym samej istoty sprawy, oraz błędy i zaniedbania wynikłe z jego winy, apelacja jest ze wszech miar zasadna.


10



poprzedniedo górynastępne