Foszek
Znów od rana foszka mam.
Ja wam dzisiaj wszystkim dam!
Za to, że się nie wyspałam.
I że lewą nogą wstałam.
I na mamę nakrzyczałam.
I śniadania zapomniałam.
Wszystko to jest wasza wina!
Radzę ze mną nie zaczynać.
W tenże sposób, raz i dwa,
nawet nie wiadomo jak,
z foszka tak za jeden grosz,
zrobił się marszałek Foch (czyt. Fosz)
Wszystkich by tu poustawiał.
I rozkazy im wydawał.
I porządki swe wprowadzał.
I po kątach porozstawiał.
Aż przy takim strach się bać,
co dopiero obok stać.
Więc się wszyscy odsunęli.
Bawić z taką się nie chcieli,
zostawiając samą sobie
burczymuchę, co się zowie.
Posmutniało więc kochanie,
bo tak moim skromnym zdaniem:
Chcesz by inni cię lubili?
Ty bądź też dla innych miły.